Mechanizm treaty shoping czyli tzw. kupowania
korzyści traktatowych jest w gruncie rzeczy dość prosty (przynajmniej dla
doradców podatkowych). Pożądanym jest jednak, aby osoby korzystające z jego
dobrodziejstw, rozumiały jego istotę. Zwykle bowiem w szczegółach jego stosowania
kryją się pułapki, których należyte zidentyfikowanie i zrozumienie może
zapobiec prostym błędom.
W większości systemów
podatkowych bardzo wyraźnie rozróżnia się tzw. ograniczony i nieograniczony obowiązek
podatkowy. Nieograniczony obowiązek podatkowy w dużym uproszczeniu polega na
tym, że jeśli na stałe zamieszkuję w danym państwie, to państwo to będzie
chciało opodatkować cały mój dochód, niezależnie od tego, czy osiągnąłem go w
danym państwie, czy też na Wyspach Bahama. [1]
Ograniczony obowiązek dotyczy zaś zazwyczaj osób nie posiadających w danym
kraju stałego miejsca zamieszkania. W
ich przypadku opodatkowaniu podlegają zwykle dochody pochodzące ze źródeł położonych
w danym państwie. O zakresie tego opodatkowania każdorazowo decyduje jednak
prawo lokalne, a tu występują istotne różnice. Jeśli mając miejsce zamieszkania
w Polsce, jednocześnie osiągam dochody z źródeł zlokalizowanych w innym kraju,
to dochodzi do sytuacji, której oba państwa roszczą sobie pretensje do
opodatkowania tych dochodów. Tu w grę wchodzą traktaty międzynarodowe. Umowy te,
co do zasady przewidują dwie metody unikania podwójnego opodatkowania: Metoda
zaliczenia (kredytu podatkowego), polega na tym, że mieszkaniec danego kraju
może sobie na poczet własnego podatku zaliczyć podatek zapłacony za granicą. Jeśli
traktat przewiduje tą metodę jako wyłączną, poszukiwanie korzyści podatkowych
będzie skazane na niepowodzenie. Kluczową jest metoda zwolnienia z opodatkowania.
Państwo miejsca mojego zamieszkania zobowiązuje się bowiem, że w odniesieniu do
określonej kategorii dochodów, osiąganym przez mnie za granicą, zwolni te
dochody z opodatkowania. Przy takiej konstrukcji umowy wystarczy znaleźć
kategorię dochodów, która podlega metodzie zwolnienia, a jednocześnie te same
dochody nie są opodatkowane w kraju źródła ich pochodzenia, ze względu na lokalne
prawo. Czy to się udaje? Oczywiście że tak. Popularność Cypru jako wehikułu
podatkowego brała się właśnie stąd, że pewna kategoria dochodów, kwalifikowana wedle
umowy jako wynagrodzenia dyrektorów, nie podlega opodatkowaniu na Cyprze, o ile
przypadała osobie nie mającej na Cyprze stałego miejsca zamieszkania. Podobnie
w przypadku Luksemburga i dochodów z dywidendy, w przypadku Wielkiej Brytanii i
dochodów z własności intelektualnej osiąganej w ramach przedsiębiorstwa, czy
też Słowacji i dochodów z dywidendy osiąganych w ramach przedsiębiorstwa.
Gdzie tkwi ryzyko i
ewentualne pułapki? Po pierwsze ani umowy międzynarodowe ani ustawodawstwo
podatkowe nie są wieczne. Ujawnienie takiego schematu zwykle powoduje zestaw
działań zapobiegawczych ze strony państwa miejsca zamieszkania. Do nich w
pierwszej kolejności będzie należało forsowanie mniej korzystnej dla podatników
wykładni prawa oraz podejmowane próby jej egzekucji.[2] W
drugiej kolejności zaś, będą to działania zmierzające do zmian umowy
podatkowej. To stało się w przypadku umowy z Cyprem, na której ratyfikację
oczekujemy.
Poważniejszym ryzykiem
jest to, że wykładnia prawa podatkowego lokalnego w powiązaniu z umową międzynarodową
nigdy nie jest jednoznaczna. Ryzyko jest
zarówno po stronie ewentualnego podatku w kraju miejsca zamieszkania jak i w
kraju źródła. Kraj miejsca zamieszkania będzie bowiem dążył do zweryfikowania,
czy aby na pewno dochód kwalifikowany jako np. dochód z przedsiębiorstwa (który
podlega zwolnieniu) nie jest przypadkiem dochodem z dywidendy (co do którego
można tylko zaliczyć sobie zapłacony za granica podatek). Kraj źródła zaś
będzie weryfikował, czy aby na pewno dana kategoria dochodów spełnia warunki
lokalnego zwolnienia i czy przypadkiem zagraniczny dyrektor cypryjskiej spółki
nie wykonuje swoich czynności na miejscu.
[1] To ważne dla tych, którzy korzystają z wehikułów założonych w takich rajach
podatkowych. Czerpanie korzyści ze spółki na Wyspach Bahama, choćby w postaci
okazjonalnego korzystania z karty kredytowej dla celów prywatnych, jest
dochodem podlegającym opodatkowaniu w miejscu zamieszkania. Przy współczesnych
systemach kontroli przepływów finansowych takie operacje są stosunkowo łatwe do
zidentyfikowania.
[2] Ciekawym przykładem będzie obserwacja jak zmieniały się interpretacje
podatkowe w przypadku umowy z Luksemburgiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz