Efekt „zakotwiczenia”
jest szeroko badany i opisywany w psychologii eksperymentalnej. Ma on kluczowe
znaczenie np. w podejmowaniu decyzji dot. ceny danego dobra po której gotowi jesteśmy
je nabyć. Klasyczne eksperymenty sugerują, że w przypadku braku wystarczających
informacji na oszacowanie ceny silny wpływ mają przypadkowe liczby
przedstawione badanym na krótko przed dokonaniem szacunku (dla znających
niemiecki polecam krótki tekst na ten temat Der
Anker hält die Preise fest na:
faz.de/finanzen). Efekt zakotwiczenia znany jest też w psychologii sądowej gdzie
określany bywa jako efekt pierwszeństwa. Najogólniej polega on na tym, że
sędziowie wykazują skłonność do przyjmowania jako własnych , sądów, faktów i rozumowań,
które zostały im przedstawione jako pierwsze.[1]
Z takim „zakotwiczonym” osądem trudno jest później walczyć.
Efekt ten miałem okazję
obserwować (nie do końca będąc jeszcze świadomym co obserwuję) będąc jeszcze
aplikantem sądowym i uczestnicząc w naradach nad orzeczeniami sądów drugiej
instancji. Pierwszy dokument, z którym zwykle zapoznaje się sędzia referent to wyrok
sądu I instancji wraz z uzasadnieniem. Jest to dość oczywiste zważywszy, że
znajdzie tam de facto resume całego dotychczasowego postępowania. Tyle, że jest
to resume które już na wstępie dokonuje odpowiedniej selekcji faktów i ich interpretacji.
Przedstawiona wersja staje się „kotwicą” – układem odniesienia dla analizy dalszych
argumentów podnoszonych w apelacji, odwołaniu czy skardze. Jeśli zważymy przy
tym, że żaden sędzia nie czyta dokładnie całych akt, skupiając się na wątkach,
które wydają się mu najistotniejsze, to uświadamia nam jakie znaczenie
praktyczne ma owa kotwica. Praktyka narad sędziowskich była pod tym względem
niezwykle ciekawa. Sędzia referent wyrabia sobie pogląd na podstawie lektury
akt sprawy. Pozostali sędziowie, wyrabiali sobie pogląd na podstawie referatu
tegoż sędziego. Wyrok w swoich zrębach był gotowy, zanim otwarto rozprawę. Przemówienia stron nie miały większego
znaczenia. W trakcie tzw. narady nad wyrokiem omawiano już następną sprawę.
To wszystko nie brzmi
zachęcająco. Efekt pierwszeństwa nie
jest jednak absolutny i niepodważalny. Gdyby tak było, kontrola instancyjna straciłaby
jakikolwiek sens. Można mu przeciwdziałać co najmniej w dwojaki sposób. Po
pierwsze, poprzez dystans czasowy pomiędzy momentem „kotwicy”, a momentem
podejmowania decyzji. Doświadczeni obrońcy
w procesach karnych wiedzą, że czym dłużej trwa proces, czym więcej niejednoznacznych,
rozmytych dowodów, tym większa szansa na korzystne orzeczenie. Efekt pierwszeństwa
ustępuje przed efektem świeżości. Po drugie, poprzez przełamanie awersji do uważnej
lektury akt, a w szczególności, zarzutów i stanowisk przedstawianych przez strony.
Jak to zrobić? Logika procesu sądowego jest taka, że zwykle najpierw podejmuje
się rozstrzygnięcie, ogłasza się je urbi
et orbi, a dopiero następnie przygotowuje pisemne uzasadnienie. Jakże
często przy tym, to co czytamy niewiele ma wspólnego z tym, co słyszeliśmy na sali
sądowej. Konieczność przelania swojej argumentacji na papier zmusza piszącego
do uważniejszego odniesienia się do zebranego materiału i jest pierwszą próbą
siły tej argumentacji. Wówczas okazuje się dopiero, że wydane orzeczenie słabo się
broni na piśmie.
Może by tak zatem odwrócić
tę logikę wprowadzając w sądach II instancji, rozpatrujących najpoważniejsze
sprawy zasadę, iż ogłoszenie wyroku dokonuje się równocześnie z odczytaniem
jego uzasadnienia, uprzednio przygotowanego na piśmie? Tam, gdzie pisemne
uzasadnienie i tak jest sporządzane z urzędu, niewiele by to zmieniło, a może
dzięki temu orzeczenia byłyby bardziej przemyślane, i cokolwiek mniej zależne
od prostych, poznawczych uprzedzeń.
[1] por. Miller, N. and Campbell, D. T. (1959) Recency and primacy in
persuasion as a function of the timing of speeches and measurements. Journal of
Abnormal and Social Psychology, 59, 1-9 albo The Last Word in Court—A Hidden
Disadvantage for the Defense. Birte Englich, Thomas Mussweiler and Fritz Strack,
LAW AND HUMAN BEHAVIOR, Volume 29, Number 6 (2005).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz