środa, 16 maja 2012

Ekonomia czyli ponura nauka


Alex Rosenberg, amerykański filozof ekonomii na Duke University zadaje pytanie: Jeśli ekonomia jest nauką, to co to za nauka? U podstaw tego pytania leży zadziwienie filozofów, jak to możliwe, że nauka o tak istotnym znaczeniu dla społeczeństwa, ukształtowana ponad 200 lat temu na podobieństwo nauk ścisłych, stosująca na ogromną skalę matematyczny aparat obliczeniowy, ma tak mizerne wyniki w zakresie predykcji możliwych do zweryfikowania  empirycznie. Po latach studiów Rosenberg odpowiada na to pytanie nieco zaskakująco: Ekonomia jest nauką biologiczną i historyczną. Jej głównym przedmiotem badań jest bowiem aktywności jednego z gatunków biologicznych, homo sapiens. Ekonomia bada w jaki sposób gatunek ów dostosowuje swoje działania i podejmowane decyzje do zastanych wyzwań, głównie środowiskowych. Takie ujęcie ekonomii sprawia, że w istocie można tam dopatrzyć się tylko jednego prawa: ewolucyjnego prawa doboru naturalnego. Wszelkie pozostałe generalizacje nie są żadnymi prawami ekonomii, tylko uchwytnymi, przejściowymi trendami, obrazującymi aktualną strategie dostosowanie się badanego gatunku do środowiska. Rosenberg z satysfakcją stwierdza, że w ostatnich czasach nauka ekonomii czyni, mniej bądź bardziej świadomie, użytek z takiego podejścia, rozwijając trzy obszary badań: analizy strategii jednostek oparte na teorii gier, czerpanie wiedzy nt. jednostkowych strategii z ustaleń nauk kognitywnych i psychologii społecznej oraz rozwijanie modeli interakcyjnych opartych na założeniu niedoskonałej wiedzy i asymetrii informacji. Ten kierunek myślenia jest mi bliski. Ale patrząc na programy studiów ekonomicznych w Polsce to jeszcze się nie przyjął. W dostępnym poniżej eseju proponuję nieco inne spojrzenie na dotychczasowe osiągnięcia „ponurej nauki”. Na wstępie zaś wyjaśniam, dlaczego ta nauka jest nazywana ponurą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz